6 listopada 2024
4 rzeczy, z których musiałem zrezygnować, aby stać się lepszym rodzicem - 1 2024

4 rzeczy, z których musiałem zrezygnować, aby stać się lepszym rodzicem

4 rzeczy, z których musiałem zrezygnować, aby stać się lepszym rodzicem - 2 20244 rzeczy, z których musiałem zrezygnować, aby stać się lepszym rodzicem - 2 2024

1. Zrezygnowałem z próbowania „mamowych przyjaciół”

Czy poznałeś już jakichś nowych „ mamuśkich przyjaciół” ? ” — pytanie, które często słyszę w pierwszym roku życia mojego syna.

Słyszałam, że można nawiązywać „przyjaciół na całe życie” z miejscowych grup matek , ale tak naprawdę nie pracowały dla mnie.

To, co zobaczyłem, to banda niespokojnych, niepewnych siebie nowych rodziców, którzy próbują znaleźć swoje własne dziecko, porównując się do siebie.

Więc przekazałem zaproszenia do grupy matek.

Moja alternatywa? Próbowałam „poderwać” nowe przyjaciółki mamy na placu zabaw — co było poza moją strefą komfortu jako introwertyk.

Więc zdjąłem presję z nawiązywania przyjaźni i zamiast tego…

Skupiłem się na budowaniu relacji z moim dzieckiem.

Spędziłem czas samotnie poznając go – chodząc na spacery, bawiąc się, karmiąc itp. – gdzie mogłem być w pełni obecny i budując przywiązanie.

Nadal chciałem uczyć się od innych rodziców i nawiązywać kontakty, ale w „bezpiecznej” odległości, z dala od osądów i bez presji zabaw.

Szukałam informacji i grup internetowych, które mówiły w sposób, w jaki chciałam być rodzicami, i dzięki temu mogłam pochylić się nad tematami i dyskusjami na temat rodzicielstwa, które pasowały do mnie.

W rezultacie stałem się bardziej pewnym siebie rodzicem.

Od tego momentu poznawanie nowych przyjaciół z mamą stało się łatwe i naturalne.

2. Zrezygnowałem z harmonogramów i terminów

4 rzeczy, z których musiałem zrezygnować, aby stać się lepszym rodzicem - 4 2024
Oliver Rossi/Getty

Od chwili narodzin naszych dzieci otrzymujemy zestaw udokumentowanych kamieni milowych — wykresy wzrostu, harmonogramy mleczne, wzorce snu itp.

Na początku wydawało mi się, że zaspokajało to moją potrzebę zorganizowania, ale wszelkie plany i terminy wcześnie wyszły przez okno.

Moje dziecko odmówiło przestrzegania harmonogramów i zacząłem dostrzegać, że te oczekiwania społeczeństwa były (w większości) nierealistyczne.

Więc zamiast tego wybrałem rodzicielstwo w rytm wyjątkowego rozwoju mojego dziecka.

Pomogło mi to stworzyć własny obraz rodzicielski — taki, który nie trzyma się konwencjonalnej osi czasu.

U mnie wygląda to tak:

  • kontynuowanie karmienia piersią (3 lata i dalej)
  • nie poganiając go do „samodzielnego” snu
  • trening nocnika, gdy był gotowy fizjologicznie i emocjonalnie (zamiast kiedy było mu wygodnie)
  • nadawanie priorytetu potrzebom mojego dziecka przed kalendarzem towarzyskim

Oznacza to, że jestem niekonwencjonalnym rodzicem (co wiąże się z własnymi wyzwaniami społecznymi), ale mimo to jestem szczęśliwszym rodzicem.

3. Zrezygnowałem z martwienia się o czas przed ekranem

Byłem jedną z tych osób, które powiedziały: „ Kiedy zostanę rodzicem, nie pozwolę mojemu dziecku oglądać telewizji”.

Och, jak naiwnie.

Zrobiłam co w mojej mocy, aby opóźnić stosowanie ekranów, ale gdy mój syn stał się bardziej aktywny, moja zdolność do opieki nad nim i utrzymania dobrego samopoczucia psychicznego i fizycznego bez ekranów stała się słaba.

Zaczął oglądać telewizję tuż przed swoimi drugimi urodzinami, a więc pojawiła się dodatkowa dawka rodzicielskiego poczucia winy za to, czy to było właściwe.

Większość rodziców zdaje sobie sprawę, że długi czas spędzony przed ekranem może mieć szkodliwy wpływ na rozwój dziecka. Ale kiedy jesteś głównym opiekunem żądnego przygód małego chłopca, nie masz wsparcia ze strony rodziny i musisz wziąć prysznic, masz niewiele opcji.

Więc pewnego dnia przestałam się tym martwić i spojrzałam obiektywnie na to, jak mogłabym wykorzystać ekrany jako narzędzie rodzicielskie.

Po pierwsze, wyjaśniłem, dlaczego chciałem używać ekranów:

Aby zapewnić „bezpieczną” rozrywkę, która nie wymagała mojego wkładu, kiedy wszystkie gry manualne, zabawki i samodzielne zabawy zostały wyczerpane.

Następnie stworzyłem kilka niepisanych reguł rodzinnych dotyczących korzystania z ekranu, takich jak:

  • tylko oglądanie ekranów w domu (elastyczna zasada), czyli najlepiej telewizor, a nie mniejsze urządzenia takie jak telefony i iPady
  • maksymalnie 1 godzina dziennie (kolejna elastyczna zasada)
  • Tylko pokazy odpowiednie do wieku
  • wspólne oglądanie w miarę możliwości (co oznacza oglądanie z nim programu jako sposób na wspólne granie)
  • angażowanie się później w czynności manualne lub grę z nim, aby łatwiej było mu wrócić do gry i ponownie się połączyć (wydaje się, że w ten sposób unikamy napadów złości).

Po tym wszystkim poczucie winy się rozproszyło.

Zrezygnowałem z bycia „rodzicem bez ekranu” i zamiast tego stałem się „rodzicem bez ekranu” – co sprawiło, że jestem ogólnie bardziej zrelaksowanym i wolnym od poczucia winy rodzicem.

4. Zrezygnowałem z tego, jak byłem wychowywany

4 rzeczy, z których musiałem zrezygnować, aby stać się lepszym rodzicem - 5 2024
Tang Ming Tung/Getty

Kiedy zostajemy rodzicami, nie otrzymujemy przewodnika — dziedziczymy styl wychowania, którego doświadczyliśmy.

Nasz przewodnik to nasze własne dzieciństwo, ale to nie znaczy, że musimy za nim podążać.

Jako dziecko lat 80. miałam być „widziana, a nie słyszana” i wymagane było „dobre” zachowanie.

Łatwiej jest podążać za tym „starym szkolnym” podejściem – zwłaszcza, że autorytarny styl rodzicielstwa jest dziś nadal głównym nurtem.

Ale poczułem silną potrzebę obrania innej drogi.

Bycie „ delikatnym rodzicem ” wymagało wiele świadomego wysiłku.

Jako ktoś, kto lubi mieć kontrolę, uczenie się, jak szanować zachowanie mojego syna dostosowane do wieku (niezależnie od tego, jak szalone!) i skupiać się na tym, jak na niego reaguję, nie przychodziło na początku naturalnie.

Czasem też było ciężko, szczególnie w konfrontacji z zachowaniem i emocjami, których nie wolno mi było wyrażać jako dziecko.

Jednak bycie świadomym tego, jak jestem rodzicem, wymagało dużej samoświadomości i pozwoliło mi ogólnie stać się silniejszym.

Moi rodzice zrobili, co mogli, biorąc pod uwagę ich wiedzę i okoliczności. Pójście do nich inną ścieżką nie jest krytyczne wobec tego, jak zostałam wychowana, ale zamiast tego daje mocny sposób na stanie się sobą i przejęcie macierzyństwa.

Porzucenie tych czterech rzeczy uczyniło mnie lepszym rodzicem — takim, który jest bardziej obecny, pewny siebie i nie przeprasza za moje wybory.

Post 4 rzeczy, z których musiałem zrezygnować, aby zostać lepszym rodzicem, pojawił się najpierw w Strasznej mamie .

źródło